środa, 19 czerwca 2013

Fanfiction #1

Wstałam,zebrałam ubrania które leżały na ziemi.To oznaczało,że klient z którym spałam,zasnął.Tutaj płaci się drożej niż za pięciogwiazdkowy hotel.Obudziłam go i kazałam zapłacić dostałam 1000$ plus dodatkowe 200 za nocleg,tylko tyle brakowało bym pomogła Alex.Mojej siostrze w spłaceniu długu.Byłam najlepsza w tym co robiłam.O Ile można było nazwać to zawodem.Na początku robiłam to z przymusu.Zostałam porwana.Dziewczyna z kompletnie odległego kraju,nieznająca języka,porwana,najpierw przetrzymywana jako niepełnoletnie.Później zmuszona do pracowania jako prostytutka.Tak tu zaczęłam,próbowałam uciekać i to wiele razy.Dwa nawet udało mi się uciec z UK.Zawsze wtedy mnie był.On był straszny.Zmuszał mnie do robienia tego wszystkiego.Mówił do mnie jak chciał “suko,shawty,dziwko,skarbie” , a ja do niego po prostu “szefie”.Bałam się go.Nazywał mnie swoją ulubienicą.Obmacywał za każdym razem,gdy miał okazję do tego.Nie lubiłam tego.Ale bałam się stamtąd uciec,że znów mnie złapią,że dostanę,będą mnie bili bezlitośnie.Mark zdejmie ze mnie ubrana,zaczną mnie kopać,aż będę pluła krwią lub ledwo oddychała.Według nich to jest normalne,że kobieta leży na podłodze i zwija się z bólu.
Dzisiaj jedna z nas ma szanse dostać się na imprezę urodzinową którejś z gwiazd.Zbliżają się urodziny Harrego z ‘One Direction’ i Justina Biebera.Wszystkie będą chciały iść na Justina.Ja jedyna do Lokowatego członka Boysbandu.Miałyśmy być tam głównie jako striptizerki.Ale nie byłybyśmy tam same tylko pod okiem ‘Goryli’ Mark’a.Mogłyśmy iść do łóżka tylko z Gośćmi,żadnych niezaproszonych osób.I tak to się skończyło,dziś jest 22 lutego.Jestem strasznie zła na siebie,Ale po tej imprezie chcę w końcu mieć możliwość stąd odejść.
Czas by już się zacząć szykować na wieczorną imprezę.Ze sztucznym uśmiechem przeszłam przez długi korytarz.Anna moja przyjaciółka ‘z pracy’ pogratulowała mi dzisiejszego wieczoru.Otworzyłam drzwi od mojej garderoby,nie zdążyłam ich zamknąć,gdy postanowił odwiedzić mnie szef.Przyniósł mi ubrania osobiście.Ustaliliśmy,że już o godzinie 16:00 pojadę do klubu w którym odbędzie się przyjęcie Harolda Stylesa.Spojrzałam na zegar była już godzina 14:30 czas było się ubierać i szykować.Półtorej godziny mijało jak wieczność,strach był w każdym milimetrze mojego ciała.Ale doczekałam się,wyszliśmy z budynku,a następnie wsiadłam do busa który na mnie czekał.W środku pojazdu czekało na mnie czterech umięśnionych mężczyzn,którzy mieli mnie pilnować bym nie uciekła.Podjechaliśmy pod klub-każdy poszedł w swoją stronę.Ja podeszłam do Nick’a.To on mi załatwił dzisiejszy wieczór.Powiedział mi co i jak.Kiedy mam wyjść i jak to ma wyglądać,nagość w klubie jest zabroniona,ale jak ‘coś’to pokoje są z tyłu.Wszystko wynajęte do jutra rana.Niczym mam się nie martwić.Zrobiliśmy jeszcze urocze wspólne zdjęcie i się zaczęło.Usłyszałam TĄ chrypę i TEN irlandzki akcent które poznała bym wszędzie.Przybył solenizant wraz z gośćmi.Rozejrzałam się jeszcze zza mojej ‘sceny’ tak by nikt mnie nie zauważył
Imagin z Mojego tumlra,pisany przeze mnie ;)
/Mrs.Horan♥